Niepokojące słowa Scholza. "Musimy być gotowi na eskalację"

Dodano:
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz Źródło: PAP/EPA / Clemens Bilan
Niemiecki kanclerz Olaf Scholz uważa, że jego kraj musi być gotowy na eskalację sytuacji na Ukrainie.

– Wobec rozwoju wojny oraz widocznych i rosnących porażek Rosji, (...) musimy być gotowi na eskalację – powiedział w Berlinie kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Polityk dodał, że eskalacja ta może obejmować jeszcze mocniejsze niszczenie infrastruktury, z czym już mamy do czynienia.

W trwającym od 24 lutego konflikcie, wywołanym przez Rosję, wciąż nie ma wyraźnego zwycięzcy. Choć Kreml nie osiągnął zakładanych celów, w tym podbicia Kijowa i zamienienia legalnych władz Ukrainy na rząd marionetkowy, to Rosja cały czas atakuje. W minionym tygodniu doszło do zmasowanego ataku rakietowego na całe ukraińskie terytorium.

Co Rosja planuje zrobić zimą? Minister obrony Francji ostrzega

Przed eskalacją ostrzega też francuski minister obrony. Minister obrony Francji Sebastien Lecornu ostrzegł Ukrainę, że Rosja może zimą zmienić taktykę wojskową.

– Ostatnie rosyjskie ataki są mało intensywne. Nadchodzi zima, co utrudnia manewry na lądzie – stwierdził Lecornu, cytowany we wtorek przez agencję UNIAN za francuskimi mediami.

Minister uważa, że kiedy przyjdzie zima, Moskwa może zmienić taktykę i przenieść akcent z operacji lądowej na naloty z powietrza.

Zwrócił również uwagę, że wycofując się z odbitego przez Ukraińców Chersonia, Rosjanie zastosowali "odwrót taktyczny, aby uniknąć tysięcy rosyjskich jeńców i zamrozić linię obrony wzdłuż Dniepru".

Jednocześnie podkreślił, że choć Rosja mówi o zaawansowanej broni, w tym o nowych rakietach naddźwiękowych, to ma duże zapasy starej amunicji. Ponadto Lecornu uważa, że Kreml jest zainteresowany przeciąganiem wojny.

Inwazja Putina na Ukrainę

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje Zachodu.

Na przełomie września i października Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od władz w Kijowie "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.

Źródło: Twitter / rp.pl/Reuters
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...